Utwór
 
Osoba
 
Zespół
 
Serie
 
 
Publikacja
 
Rękopis
 
Instytucja
Szukaj
[Jak korzystać?]

[Więcej] Czy wiesz...

że w średniowieczu kat mógł wybawić od śmierci dziewczynę, jeśli zobowiązał się z nią ożenić?

[dowiedz się]

Utwór (ostatnia modyfikacja: 2017-03-30 13:28)
Andrea Doria

Tytuł

Andrea Doria

Autor słów

OsobaNiemczuk Czesław

Autor muzyki

OsobaWojciech Korda

Data powstania

1969

Tekst utworu

Informacje dodatkowe

ZespółNiebiesko-Czarni to była przede wszystkim platforma dla pokazania solistów. Przewinęła się ich sporo, i prawie wszyscy cieszyli się – zasłużoną– sławą. Startowali jako półamatorzy, by po zdobyciu umiejętności i popularności iść własną drogą. Pod koniec lat sześćdziesiątych nie było już w zespole OsobaHeleny Majdaniec – usiłującej zaistnieć w Paryżu, OsobaMichała Burano – także szukającego swojego miejsca za granicą. OsobaCzesław Niemen święcił triumfy z własnymi, kolejnymi formacjami. Niebiesko-Czarnym pozostały tylko dwa „głosy”. OsobaAda Rusowicz i Wojtek Korda. I – co nie mniej ważne – najzdolniejsi muzycy grupy. Pianista OsobaZbigniew Podgajny i gitarzysta OsobaJanusz Popławski. Obydwaj także komponowali, a ten ostatni napisał dla Kordy wielki przebój UtwórAdagio Cantabile. Komponował dla siebie także sam wokalista. UtwórHej idzie chłopak młody, UtwórPrzyszedł do mnie blues, UtwórPowiedz jak mnie kochasz, były piosenkami miłymi, ale nie spotkały się z wielkim zainteresowaniem słuchaczy. Ich wielką zaletą było to, że Wojtek pisał je „pod siebie”, zgodnie z jego wokalnymi możliwościami, więc pasowały mu jak dobrze skrojony garnitur. Wielki Przełom nastąpił w 1969 r.

Najpierw krótkie wprowadzenie z zupełnie innej bajki. Choć to niestety wcale nie bajka. W lipcu 1956 r. doszło u wybrzeży Stanów Zjednoczonych do kolizji dwóch statków. Najbardziej ucierpiał włoski liniowiec pasażerski Andrea Doria, w którego burtę wbił się wzmocniony do żeglugi po zamarzniętych wodach, dziób statku Stockholm. Straty w ludziach jak na taką skalę były nieduże, ucierpiały właściwie tylko te osoby, które znajdowały się bezpośrednio w strefie zderzenia. Andrea Doria tonął przez jedenaście godzin było więc dostatecznie dużo czasu na uratowanie prawie 1700 osób. Tragedia ta wydarzyła się w niemal filmowych okolicznościach. Szwedzi płynęli przy pięknej, bezchmurnej pogodzie, gdy nagle pojawił się tuman mgły a z niego wyłonił gigantyczny transatlantyk. Nie było możliwości skorygowania kursu i tak doszło do nieszczęścia. Wypadek był szeroko komentowany bowiem panowało przekonanie, że w erze powszechnego już stosowania radarów, do takich incydentów nie miało dochodzić.

Teraz możemy wrócić do Wojtka Kordy. Moją pierwszą wielką młodzieńczą pasją – opowiada – była marynistyka. Trochę dlatego, że jednym z niewielu kolorowych, wydawanych na porządnym papierze pism był miesięcznik „Morze”, bardziej jednak przez morskie tajemnice i legendy. Morze Sargasowe, Trójkąt Bermudzki, konwoje do Murmańska. Mieszkałem po sąsiedzku z Tomkiem Dziubińskim (gitarzystą i propagatorem ciężkiego rocka – przyp. red.), on też prenumerował „Morze”. Może i to nas związało, bo potem przez lata współpracowaliśmy. W każdym razie pewnego dnia w kinie zobaczyłem Kronikę Filmową, a w niej felieton o wypadku Andrea Dorii. Tak mną to wstrząsnęło, że potem przez lata wracałem do tego wspomnienia. Kiedy już zostałem Niebiesko-Czarnym i zacząłem komponować postanowiłem, że napiszę kiedyś „marynistyczną” piosenkę.

To kiedyś nastąpiło właśnie w 1969 r. Wojtek leżał na kanapie i nagle w głowie zaczęły mu kołatać słowa Andrea Doria, Andrea Doria. W sekundę „podłożyła się” pod nie melodia i oto był gotowy refren, od dawna planowanej morskiej opowieści. Szybko chwycił gitarę, przegrał to co wymyślił, zapisał pomysł i …zaczął kombinować canto.

To był czas wielkiej popularności Hendrixa – wspomina. Bardzo mi pasowały jego rozwiązania harmoniczne. No i w tym stylu dopisałem zwrotki. Moment i piosenka była gotowa. Nigdy przedtem, ani potem nie pobiłem tego rekordu prędkości komponowania.

Piosenka była gotowa, to określenie trochę na wyrost. Gotowa była melodia, teraz trzeba było „ubrać” ją w aranżację. Tę pracę miał wykonać Zbigniew Podgajny. Sugestia Kordy była taka, żeby dla podkreślenia dramatyzmu utworu, wykorzystać rytm SOS wystukiwany alfabetem Morse’a. Trzy krótkie, trzy długie, trzy krótkie. Zadanie było karkołomne, ale nie dla talentu Zbyszka. Układ kropek i kresek wymusił niejako, prawie niespotykany w muzyce rockowej, rytm na 6/8. Aby jednak nie było wątpliwości, że to rock, gitara Janusza Popławskiego miała zabrzmieć – a jakże – po hendrixowsku.

Pozostawała sprawa tekstu. Wiadomo było, że musi być Andrea Doria. Tak się złożyło, że Niebiesko-Czarni bawili w Warszawie. Tu była baza wypadowa ich trasy po Mazowszu, tu zaprosił ich do studia radiowej Trójki red. Czesław Niemczuk. Wojtek opowiedział mu o swoim pomyśle na piosenkę, a ten zareagował natychmiast

– Nie masz tekstu? Ja ci go napiszę.

I też prawie natychmiast, bo następnego dnia, wręczył go zdumionemu artyście.

Tak narodził się największy przebój Wojciecha Kordy. Co najdziwniejsze, znany tylko z radiowej anteny bowiem Niebiesko-Czarni nigdy nie umieścili go na żadnej płycie. Pytany o to, dlaczego? wokalista odpowiedział

Mam powiedzieć prawdę?

Masz – czułem, że zaraz poznam wielką tajemnicę

Nie wiem[2].

Występuje na fonogramach

 
Copyright © 2007-2011 Biblioteka Polskiej Piosenki • Ostatnia aktualizacja: 2018-07-26 21:59
powered by Athenadeign by TreDo
Odsłon od Listopada 2007
91641277

Odwiedzin od Grudnia 2010
72345682
Korzystanie z zamieszczonych na stronie internetowej utworów (w szczególności tekstów piosenek i nut) i ich opracowań, w całości lub jakichkolwiek fragmentach, jest dozwolone wyłącznie w zakresie własnego użytku osobistego w sposób nienaruszający normalnego korzystania z utworu lub słusznych interesów twórcy. Zakazane jest korzystanie lub/i rozporządzanie opracowaniami, przeróbkami i modyfikacjami utworów zamieszczonych na stronie internetowej. W szczególności zakazane jest wykorzystywanie zamieszczonych na stronie internetowej utworów lub/i ich fragmentów, w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób, w celach zarobkowych.

Biblioteka Polskiej Piosenki dąży do popularyzacji i utrwalenia wiedzy o polskiej piosence historycznej i współczesnej. Jako instytucja publiczna stara się utrzymać najwyższe standardy zgodności z obowiązującym w Polsce prawem. Biblioteka nie czerpie żadnych korzyści z podejmowanych przedsięwzięć - kieruje się dobrą wolą. Szacunek do pracy Twórców, Autorów i Artystów jest jedną z fundamentalnych zasad funkcjonowania Instytucji. Jeżeli umieszczenie tekstu utworu jest sprzeczne z czyimiś prawnymi lub osobistymi interesami - uprzejmie prosimy o kontakt przy pomocy znajdującego na górze strony formularza lub przy pomocy poczty elektronicznej. Tekst zostanie bezwzględnie usunięty.

Strona Biblioteki Polskiej Piosenki wykorzystuje tzw. pliki cookie do zliczania unikatowych odwiedzin oraz przechowywania informacji o historii odwiedzonych rekordów Biblioteki Cyfrowej. Pliki cookie nie są przechowywane po zamknięciu sesji przeglądarki. Odwiedzający może zmienić ustawienia plików cookie korzystając z odpowiednich okien ustawień swojej przeglądarki.
To jest archiwalna odsłona strony i bazy CBPP.