Krajobraz łasi się jak pies
To wieczór po nielekkim dniu
Autobus stanął możesz wysiąść wejść
Lecz Anna już nie mieszka tu
Lecz Anna już nie mieszka tu
Za rzekę w cień starych drzew
Pobiegła kiedyś środkiem dnia
Muzykę wzięła z sobą jakiś wiersz
Drobiazgów parę parę zdjęć
Sukienkę lekką tak jak mgła
Czy teraz jej łatwiej żyć
Czy nie tnie w twarz poranny chłód
Bo między nami odkąd nie ma jej
Zwykłego ciepła mniej i mniej
I gorzki bywa nawet miód
I gorzki bywa nawet miód
Kochała kruche trawy źdźbło
Wierzyła w dźwięk trącanych strun
Nic więcej ci nie powiem o niej bo
Bo Anna już nie mieszka tu
Bo Anna już nie mieszka tu
Za rzekę w cień starych drzew
Pobiegła kiedyś środkiem dnia
Muzykę wzięła z sobą jakiś wiersz
Drobiazgów parę parę zdjęć
Sukienkę lekką tak jak mgła
Czy teraz jej łatwiej żyć
Czy nie tnie w twarz poranny chłód
Bo między nami odkąd nie ma jej
Zwykłego ciepła mniej i mniej
I gorzki bywa nawet miód
I gorzki bywa nawet miód. [2]