Już rok przeminął prawie cały,
kiedy ode mnie odjechałeś.
Pamiętam dobrze twoje słowa
pocałunkami przerywane.
Mówiłeś wtedy, że właśnie dla mnie
wyruszasz w świat przed siebie,
by sięgnąć prędzej po lepszą przyszłość,
bo chcesz, bym w życiu miała wszystko.
Wróć, miły, w te strony!
Już doliny całe w kwiatach
a ja tu rozpaczam,
że nie wracasz i nie wracasz...
Wróć, miły, w te strony,
wróć z miasta marzeń niespełnionych!
Co z tego że nie poznał się na tobie świat!
Bo dla mnie tym najmilszym jesteś ty i tak.
Dzień każdy szary końca nie ma,
tyle tygodni w każdym roku!
Znów napisałeś list z daleka,
że czekasz tylko dnia powrotu.
Że chyba wkrótce, jutro pojutrze
pochwycisz szczęście w ręce,
że już niebawem zdobędziesz sławę,
choć los na razie niełaskawy. [2], [3]
Utwór zajął I miejsce w plebiscycie na radiową piosenkę miesiąca lipca 1966[3].