Odmierza czas nowa płyta,
Już kolejny przebój nocny wciska się w mózg.
Nerwowy rytm nagle chwytasz
I pod skórę, jak automat, wali ci puls.
Popijasz łyk ciepłej coli
I z niesmakiem kręcisz głową, że to nie to.
A jednak żal wypaść z roli,
Właśnie tutaj, właśnie teraz — sobie na złość!
Hi-Fi! Super star! Super hit!
Disc-jockey szczerzy kły
Znad konsolety!
Hi-Fi! Super star! Super hit!
Na zwariowane sny
Świat ma apetyt!
Porywa cię gra pozorów,
Histeryczna deformacja, życie nad stan.
Aż kapie pot z tranzystorów —
— Po raz szósty ten sam numer — szmira i chłam!
Zielony blask pod palcami —
— Tu za frajer można znaleźć piekło i raj!
To nic, że tuż, za oknami,
Senne oczy, pusta kieszeń — city by night! [2]