Wariant 1
Za górami sadeczek,
A w sadeczku domeczek,
Śliczna krakowianka w domeczku tym stoi,
Niczego się nie boi.
Król się o niej dowiedział,
We sto koni przyjechał:
Pojmij, pojmijże mnie, śliczna krakowianko
Pojmij króla samego.
Ona króla nie chciała
Jasia swego wolała,
Ach mój ty Jasieńku, ach mój ty najmilszy,
Komuż ja się dostała?
Król się o to rozgniewał,
I po kata posłać dał:
Przybądź, przybądź kacie, zetnij krakowiankę,
Co mną królem wzgardziła.
Ona idzie w zieleni,
A kat za nią w czerwieni:
Pojmij, pojmijże mnie, śliczna krakowianko,
Chociaż kata młodego.
Nie chciałam być królową,
Nie będę i katową,
Zetnij, zetnij kacie, moją białą szyję,
Lepiej niech ja nie żyję.
Krakowiankę ścinają,
Aniołowie wołają:
Nic bój, nie bójże się, śliczna krakowianko,
Bo wstępujesz do raju. [1], [2]
Wariant 2
Zaszumiała leszczyna, leszczyna.
Biała rola plonuje.
/I stoi tutaj piękna Krakowianka,
Tak białe kwiaty zrywuje./bis
Pan się o niej dowiedział, dowiedział
We sto koni przyjechał:
„Pomnij, o pomnij, śliczna Krakowianko,
Choć tak jak pana samego”.
„Nie mam srebra ni złota, ni złota,
Dyć ja biedna sierota,
Pomij, o pomij, śliczny królewiczu,
Co ci tam Pan Bóg przeznaczył.”
Pan się o to rozgniewał, rozgniewał
I do kata list pisał:
„Przyjedź, o przyjedź, zetnij Krakowiankę,
Co mną, przed panem, wzgardziła.”
Krakowianka w zieleni, w zieleni,
Kat koło niej w czerwieni:
„Pojmij, o pojmij, śliczna Krakowianko,
Choć mnie tak kata samego.”
„Kiej nie byłam panową, panową,
Nie myślę być katową.
Ścinaj, o ścinaj moją białą szyję,
Bo i ja śmierci nie minę.”
Krakowiankę ścinają, ścinają,
Aniołowie wołają:
„Nie lękaj się, o śliczna Krakowianko,
Bo tak wstępujesz do raju.” [3]
Pieśń narodziła się na Mazowszu. Scena z katem, spotykana także w niektórych wersjach pieśni o burmistrzance, nawiązuje do prawdziwej zasady, która obowiązywała w przeszłości – kat mógł wybawić od śmierci dziewczynę, jeśli zobowiązał się z nią ożenić. Młode kobiety również posiadały możność ocalenia skazańców, jeżeli oświadczały gotowość do ich natychmiastowego poślubienia. Zwyczaj ten ukazał Sienkiewicz w „Krzyżakach”, przedstawiając Danusię, która ratuje Zbyszka. Reguła ta narodziła się w zachodniej Europie i przywędrowała do Polski zadomowiając się u nas do końca XVIII wieku. Stamtąd wywodzi się najprawdopodobniej motyw pieśni o królu, krakowiance i kacie. W Niemczech znana jest piękna pieśń o Agnieszce Bernauer, żonie Alberta bawarskiego, która skazana na ścięcie przez teścia, odrzuca dumnie propozycję małżeńską. Podobne sceny spotykamy w utworach włoskich, francuskich oraz węgierskich.
Polska wersja pieśni pochodzi z późniejszego okresu. Wyraźnie widać obce wpływy np.: sytuacje społeczne postaci król i krakowianka są nieokreślone w rodzimych dziełach, a pojawiający się aniołowie oraz gloryfikacja męczennicy to również obce i niespotykane motywy[1].