Krzyknijcie, muzy Olimpu ziemskiego,
witajcie Gościa kraju niebieskiego,
piejcie, syreny, bo nie ma ceny
Król nieba i ziemie.
I satyrowie lub dzicy, skakajcie,
piskliwe głosy dzisiaj wydawajcie,
wszak i zwierzęta, lotne ptaszęta
dzisiaj przyśpiewują.
Piekło dziś skacze, lub z żalu i z złości,
widząc, że zstąpił Bóg na te niskości;
niechaj że skacze, żałośnie płacze
z swej nieszczęśliwości.
A gdy anieli niebiescy weseli,
że będą Boga w ludzkim ciele mieli,
my, żyjąc w ciele, weselmy się śmiele
z naszej szczęśliwości. [1]
Kolęda ta należała w swoim czasie do szczególnie popularnych (w każdym razie w Krakowskiem, skąd zachowały się przekazy). Melodię jej podają wszystkie rękopisy benedyktynek staniąteckich począwszy od roku 1705, jeden z rękopisów franciszkanek z połowy XVIII wieku, kantyczka karmelitańską Chybińskiego i rękopis z biblioteki karmelitanek, sygn. 95. W poszczególnych grupach zachodzą nieznaczne różnice rytmiczne. Podajemy wersję kantyczki Chybińskiego, w której najwyraźniej rysuje się taneczne źródło melodii.
Tekst bez melodii zawierają poza tym rękopisy karmelitanek BJ 3640 i 3642 oraz większość rękopisów franciszkanek, nie zamieszcza go natomiast żaden zbiór drukowany w XVIII wieku i później, nawet Mioduszewski. Utwór jest rzadkim przykładem wprowadzenia barokowej mitologii do śpiewów przy Żłobku[1].