54321Wariant:Tekst utworu Wariant 1 Rozszumiały się wierzby płaczące Rozpłakała się dziewczyna w głos; Od łez oczy podniosła świecące Na żołnierski, na twardy, srogi los. Nie ślijcie wierzby nam Żalu — co serce rwie, Nie płacz dziewczyno z bram Bo na wojence nie jest źle. Do tańca grają nam Armaty, stali szczęk Śmierć kosi niby łan Lecz my nie wiemy co to lęk. Błoto, deszcz, czy słoneczna spiekota Zawsze słychać miarowy, równy krok To maszeruje szara piechota Na ustach śpiew, pogodna twarz, wesoły wzrok. Nie ślijcie wierzby nam... [1], [2], [3] Wariant 2 Rozszumiały się wierzby płaczące, Rozpłakała się dziewczyna w głos, Od łez oczy podniosła błyszczące Na żołnierski, na twardy życia los. Nie szumcie wierzby nam Żalu, co serce rwie, Nie płacz, dziewczyno ma, Bo w partyzantce nie jest źle. Do tańca grają nam Granaty, visów szczęk, Śmierć kosi niby łan, Lecz my nie znamy, co to lęk. Błoto, deszcz, czy słoneczna spiekota, Zawsze słychać miarowy, równy krok, Maszeruje ta leśna piechota, Na ustach śpiew, spokojna twarz, pogodny wzrok. Nie szumcie wierzby nam... I choć droga się nasza nie kończy, Choć nie wiemy, gdzie wędrówki kres, Ale pewni jesteśmy zwycięstwa, Bo przelano już tyle krwi i łez. Nie szumcie wierzby nam... [1], [4], [5], [6], [7], [8], [10], [12] Wariant 3 Rozszumiały się wierzby płaczące, Rozpłakała się dziewczyna w głos I podniosła swe oczy błyszczące Na żołnierski, na twardy życia los. /Nie szumcie, wierzby, nam Z żalu, co serce rwie, Nie płacz, dziewczyno ma, Bo na wojence nie jest źle./bis Czy to deszcz, czy słoneczna spiekota, Wszędzie słychać miarowy, równy krok. To na bój idzie polska piechota Na ustach śmiech, spokojna twarz, wspaniały wzrok. /Do tańca grają nam Armaty, stenów szczęk, Śmierć kosi niby łan, Lecz my nie wiemy, co to lęk./bis Całą noc na przedpolu się wierci, Za kochankę ma granat i nóż. Do pierwszego plutonu śmierci — Na swój żywot położył krzyżyk już. /Nie szumcie, wierzby, nam Z żalu, co serce rwie, Nie płacz, dziewczyno ma, Bo na wojence nie jest źle./bis [9] Wariant 4 Rozszumiały się wierzby płaczące, Rozpłakała się dziewczyna w głos, Od łez oczy podniosła błyszczące Na żołnierski, na twardy życia los. Nie szumcie, wierzby, nam Żalu, co serce rwie, Nie płacz, dziewczyno ma, Bo w partyzantce nie jest źle. Do tańca grają nam Granaty, wisów szczęk, Śmierć kosi niby łan, Lecz my nie znamy, co to lęk. Błoto, deszcz czy słoneczna spiekota, Zawsze słychać miarowy, równy krok. Maszeruje ta leśna piechota, Na ustach śpiew, spokojna twarz, pogodny wzrok. Nie szumcie... I choć droga się nasza nie kończy, Choć nie wiemy, gdzie wędrówki kres, Ale pewni jesteśmy zwycięstwa, Bo przelano już tyle krwi i łez. Nie szumcie... Pokochałaś, cóż, nie wstyd się przyznać, Partyzanta pokochać jest źle... Rusza w drogę Wołyńska Dywizja, Otrzyj łzy i zapomnij dziewczę mnie. Nie szumcie... [11] Wariant 5 Rozszumiały się wierzby płaczące, Rozpłakała się dziewczyna w głos, Od łez oczy podniosła błyszczące Na żołnierski, na twardy życia los. Nie szumcie, wierzby nam Żalu, co serce rwie, Nie płacz, dziewczyno ma, Bo w partyzantce nie jest źle. Do tańca grają nam Granaty, visów szczęk, Śmierć kosi niby łan, Lecz my nie znamy, co to lęk. Błoto, deszcz czy słoneczna spiekota, Zawsze słychać miarowy, równy krok, To na bój idzie nasza piechota, Na ustach śpiew, spokojna twarz, pogodny wzrok. Nie szumcie, wierzby nam... I choć droga się nasza nie kończy, Choć nie wiemy, gdzie wędrówki kres, Ale pewni jesteśmy zwycięstwa, Bo przelano już tyle krwi i łez. Nie szumcie, wierzby nam... [13] Informacje dodatkowe Jedna z najbardziej popularnych pieśni partyzanckich z lat II wojny światowej. Jej poprzedniczką była przedwojenna (1937) pieśń żołnierska, występująca pod tytułem, wg pierwszego wersu: Rozszumiały się brzozy płaczące.... Słowa napisał Roman Ślęzak na użytek Szkoły Podoficerskiej dla Małoletnich do melodii zapożyczonej z pierwszej części marsza Pożegnanie Słowianki, skomponowanego w 1912 r. (jeszcze za czasów carskich) przez rosyjskiego kompozytora W. Agapkina[1], [12]. Pierwszy wariant tekstu ukazał się na podstawie oryginału otrzymanego od Heleny Ślęzakowej, żony autora. Bezimienny partyzant lub może konspirator dla potrzeb oddziałów leśnych zaktualizował tekst Romana Ślęzaka i dopisał trzecią zwrotkę, zachowując dawną melodię (por. wersja 2). Do wojennych dziejów melodii Pożegnanie Słowianki ciekawy szczegół dorzucił były radziecki partyzant z Brygady Kapłuna Josif Romanowicz Deżurko. W liście opisuje przybycie brygad z błot poleskich w rejony nadbużańskie. Był marzec 1944 r. Nad Bugiem połączyli się z grupą I. N. Czornego, dotychczas działającą w lasach parczewskich i współdziałająca z partyzantami polskimi Armii Ludowej. Z największym zdumieniem usłyszeli wtedy Wierzby płaczące i w pierwszej chwili sądzili, że śpiewana piosenka jest po prostu ich, radzieckich partyzantów, w polskim tłumaczeniu. Oni również mieli swą pieśń napisaną do melodii marsza Agapkina pt. My syny bojewogo naroda: My syny bojewogo naroda, Bez swabody nie możem my żyt; I uszli my w liesa, na bołota, Cztoby Rodinie łuczsze służit; Wkrótce wyjaśniło się, że są to dwie różne pieśni, ale od tej pory słyszało się je często przy wieczornych ogniskach. Wraz z partyzantami radzieckimi śpiewali je: Słowak Misza Katan, Jugosłowianin Iwan Kljuczik, Ukrainiec Nikołaj Szczerbatiuk i Polak Jan Sażyński. „Były to pieśni – jak pisze Deżurko – przyjaźni i braterstwa”. Opisał ten fakt w gazecie „Polesskaja Prawda”. Rozszumiały się wierzby płaczące miała u nas w kraju kilka swoich „sióstr”, niekiedy bardzo różniących się tekstami. Takie odmienne wersje znane był z Lubelskiego i Kieleckiego, dwie z Podlasia; „Kima” – Henryka Rasiewicza Noc zapada nad cichym jeziorem i Leśny bój. Do tej ostatniej słowa napisał „Wiech” – Wiesław Domagała – w lutym 1943 r. po udanej akcji na hitlerowski transport tzw. Urlaubzug pod wsią Kosiorki. Melodię z Pożegnania Słowianki wykorzystano również poza granicami kraju. Poeta Leon Pasternak napisał w ZSRR do niej słowa pieśni I Dywizji Wojska Polskiego im. Tadeusza Kościuszki pt. Idziemy. Powstała także piosenka nieznanego autora o żołnierzach-tułaczach, idących do Polski „poprzez Narwik i poprzez Krym”, zatytułowana Ach, zapłacz żalu łzą. Tekst bardzo zbliżony do oryginału sprzed 1939 r., a zatytułowany Rozszumiały się wierzby przydrożne, zamieszczony został w zbiorku Partyzanckim szlakiem (listopad 1944 r.). Przeróbka „Sławiana” – Zbigniewa Orlińskiego pt. Rozszumiały się brzozy płaczące weszła do zbiorku Pieśni oddziałów partyzanckich Zamojszczyzny (lipiec 1944)[1]. Trzeci wariant tekstu został nadesłany przez Ryszarda Jakubczak w ramach konkursu zorganizowanego staraniem Zarządu Głównego Związku Młodzieży Wiejskiej oraz redakcji tygodnika „Nowa Wieś”. por.: Pieśni Zamojszczyzny, s. 25; Partyzanckim szlakiem, s. 26; Wiersze i pieśni, s. 25; Pieśni Batalionów Chłopskich, s. 19; Pieśni partyzanckie BCh, s. 43; Pieśni narodowe, artystyczne, s. 16, zapis nutowy pt. Pieśni partyzanckie, zapisał Wł. Szubzda; Pieśni gniewne, s. 280; J. Lau, Nike, s. 127; Żołnierska rzecz, s. 83; Serce w plecaku, s. 10-11 zapis nutowy; B. Rutkowski, Śpiewamy piosenki, s. 50-52, zapis nutowy[9]. |