Płynie łódź moja wzburzonym morzem,
brzegu nie widać, wiatr w żagiel wieje,
inny by pewnie już stracił głowę,
ja się tylko śmieję.
Hej, bo wesoły uśmiech
w czas burzy jest pogodą,
uśmiech ku brzegom wiedzie
rozgniewaną wodą.
Żagiel mój burzę niejedną przetrwał,
nieraz nad głową wiatr kłębił chmury,
bardziej o fajkę dbam, by nie zgasła,
niż o własną skórę.
Hej, bo wesoły... [1]